środa, 28 stycznia 2009

Tomasz

Droga Redakcjo,

Wyciągnęłam ręce, nie wiedząc co dostanę (albowiem "pragnąłem, a napoili Mnie octem" św. Tomasz z Akwinu), chowając się właściwie za jednym z filarów biura Drogiej Redakcji. Naprawdę bałam się tego co dostanę. Jednak Słowa Redakcji były miękkie, namawiały do zaufania... Zapewniały, że to Redakcja wszystkiego Sama dokona.

I dostałam dziś, tak hojną zaliczkę i sugestię na poczet zbliżających się projektów Drogiej Redakcji:

Ps. 37
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał
i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a słuszność twoja - jak południe.
Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj!
Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze.

A jutro... nie napiszę do Drogiej Redakcji, ale może porozumiemy się przez Asystentów, albo tak jak tylko Redakcja sobie życzy? Morze póki co odpłynęło, niespodzianie przybliżyły się góry.

Dziękuję za dziś, wczoraj i jutro. Za wolność wyboru, czas zadawania pytań i nasłuchiwania odpowiedzi. Za to, że nikt z nas nie ma nikogo naśladować, ale iść swoją drogą. Swoją własną i niepowtarzalną. I za to, że serce czuje i jest coś więcej niż rozum. Że nie wiem wszystkiego.
Za wiarę, nadzieję i miłość. Silniejsze od zła i śmierci. Naprawdę silniejsze.

Przedwyjazdowa, po nocy się pakująca, śpiąca, ze zmęczenia zezująca,
a w gruncie rzeczy, co najważniejsze...
Mniej ważna niż Ty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz