Droga Redakcjo,
Ponownie dostałam od Ciebie zestaw niespodzianek. Nie ogarniam (tej kuwety, hihi :), ale znowu towarzyszy mi przeświadczenie, że dzieje się wiele dobra. Wczoraj tak wyraźnie zobaczyłam, że największe, najbardziej przemieniające moje życie, pełne owoców wydarzenia, działy się właśnie w takiej atmosferze... szybkim tempie, za którym nie nadążałam, w sytuacjach, w których po prostu "zajmowałam stanowisko", stawałam na froncie, bez wiedzy jak, kiedy, w co strzelać, co mówić, jak walczyć, jak się bronić. Potem zmęczona, bo zmęczona trwaniem, ale i umocniona, padałam, widząc Twoje zwycięstwo. Widząc cuda...
Teraz ma miejsce kolejna taka jazda bez trzymanki. Możliwości Drogiej Redakcji są nieograniczone. Ze swojej strony postaram się nie naciskać hamulca.
Ogromnie jestem wdzięczna za spotkanych wczoraj i dzisiaj Asystentów Drogiej Redakcji. Ciepło. Te małe momenty zrozumienia, gdzieś tak głęboko. Kamyczki myśli tu, przesuwające inne kamyczki myśli tam. I nic już nie jest takie samo. Zrobiło się lżej. Odszedł jakiś smutek, którego tak kurczowo się trzymałam. Ze zdziwieniem odkryłam, że go nie potrzebuję? Poszedł sobie won i się za nim nie oglądam. Nie ma.
No i ręce zwolniły się, by przyjąć od Drogiej Redakcji kolejne niespodzianki :)
Bardzo wdzięczna,
Mniej ważna niż Ty.
:)
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz