Droga Redakcjo,
Nie wiem jak to się stało! Dziś niespodziewanie włożyłam pomarańcz i czułam się w nim dobrze... a teraz patrzę na swoje paznokcie pomalowane na czerwono i moje usta same układają się do uśmiechu. Może jeszcze poczuję ten karnawał i radość, o którą tak nieustannie Droga Redakcja mnie upomina?
Szukanie powołania kojarzy mi się ostatnimi czasy z: przymierzaniem, nasłuchiwaniem, próbowaniem, szukaniem, czekaniem, wczuwaniem, wykluczaniem, wierceniem, dopasowywaniem, mierzeniem, łamaniem, ściąganiem nogi z hamulca i robieniem nieraz czegoś wbrew sobie, by pokazać "coś" Tobie, życiem i otwieraniem się na życie każdego kolejnego dnia, nadzieją, kroczeniem i stawaniem w miejscu, dyganiem, buntowaniem się, siłowaniem, parzeniem się wrzątkiem, gojeniem ran, oglądaniem się za siebie, nie oglądaniem się za siebie.
Otwartością na to, co Sama Droga Redakcja da.
Zszokowana, jeszcze niepewnie, ale odzyskująca kolory,
Mniej ważna niż Ty.
PS. Załączam Drogiej Redakcji cytat (z filmu Fenomen), który bardzo, bardzo, mi się podoba. Zastanawia wciąż i wciąż...:
"On ma obok siebie kobietę, która pozostanie przy jego boku do końca życia. Kupował krzesła, które wyplata. Robiłeś to kiedyś? Wiesz w ogóle co jest krzesłami twojej dziewczyny?! Każda kobieta wkłada w coś duszę... Oto niesamowita mądrość! Umieć to znaleźć."
:)
13 lat temu
bardzo mi się podobał ten pomysł z krzesłami :)
OdpowiedzUsuń