piątek, 8 maja 2009

deszcz

Droga Redakcjo,

Nie dość, że mamy dziś 8 (moja ulubiona cyfra), to mamy też maj (mój ulubiony miesiąc). Coś się we mnie odświeża. Jakby zaczynało czerpać wodę z najbardziej sycącego źródła. Nawadnia się dzisiaj i wczoraj, i może nawet jutro...
Chcę chodzić nowymi drogami. Nie chcę zmieniać celu, chcę inaczej do niego dochodzić. Wczoraj zwiedziłam pół Warszawy jadąc do domu tramwajem. Dziś poznałam nowe przejście w okolicy bloku. Złożyłam też w administracji informacje zapisane na zwykłej kartce papieru (nie na specjalnym druku) i żyję. Poćwiczyłam sama, bo w piątki nie odbywają się zajęcia pilatesu. Zrobiłam rozgrzewkę w rytm Dirty dancing. Kwiatki podlałam w odwrotnej kolejności i żaden z nich nie narzekał ;) A mogłam to wszystko zrobić, bo wzięłam urlop, tylko dlatego, że mi się chciało.

Dziękuję za te majowe burze i deszcze, i że po nich wszystko co przesuszone, może się odradzać.
Proszę prowadź. Chcę iść za Tobą.

Mniej ważna niż Ty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz