Droga Redakcjo,
Tyle razu słyszałam słowa o kościach obrastających ciałem, które ożywają, nabierają ducha... ale w głowie słyszałam tylko kości, kości, suche kości, pył. Wczoraj było inaczej. Wspominałam wydarzenia, które były w moim życiu ożywaniem. Szczególnie ten ostatni rok. Widziałam co jest, to co jest naprawdę. Miłość.
Potem słowa o budowie domu, własnymi siłami, po swojemu, bez Ciebie. I też, nie tak jak zwykle, widziałam wzniesione Twoimi rękami budowle. Szczególnie tę jedną. Choć my burzyliśmy, Ty wciąż ją wznosiłeś. Odrzucaliśmy, Ty wciąż dawałeś. Nie wierzyliśmy, Ty czekałeś cierpliwie. Nie widzieliśmy, Ty wciąż wskazywałeś palcem. Niezawodnie i wiernie.
Ostatnio zobaczyłam, że to Ty dajesz życie i je odbierasz. To Ty nadajesz imię dziecku. Czasem jedyne co zrobi tu na ziemi, to odda Tobie chwałę. Właściwie my tylko to powinniśmy... Oddawać Tobie chwałę... i do Ciebie wrócić.
Czasem tak wolno do tego dojrzewamy. Ale jeszcze nie jest za późno.
Wdzięczna, stworzona i stwarzana.
:)
13 lat temu